Pachnące cuda od Craft'n'Beauty
22:37Uwielbiam, kiedy w moim pokoju ładnie pachnie. Mam kilka ulubionych momentów w ciągu dnia, jednym z nich jest właśnie wieczorne "odpalenie" czegoś w kominku. Ładne zapachy towarzyszą mi na tyle, że zdarzyło się nawet, by podczas wieczoru planszówek przyjaciel mojego M. wybierał zapach wosku, który mieliśmy zapalić.
Jak nietrudno się domyślić - pokochałam Yankee Candle, kiedy tylko dziewczyny z pracy mi je pokazały. Całkiem niedawno trafiłam w sieci na pachnące rękodzieła sygnowane marką Craft'n'Beauty. Razem z Julią zrobiłyśmy małe zamówienie na próbę. Dałam sobie czas na zapoznanie i dziś mogę powiedzieć kilka słów na ten temat.
Na początek wybrałam cztery woski i balsam do ust. Najpierw o woskach.
Co piszą same dziewczyny o owych czterech zapachach?
Ugryź! – Cytrusowe nuty limonki i pikantnej pomarańczy z domieszką wiśni i kęsu wanilii. Zapach w sam raz dla Draculi! :)
Owocowa pętelka – kompletnie zakręcona mieszanka cytryny, limonki, grejfruta z trawą cytrynową, lilią i werbeną na otulającym zapachu wanilii.
Granat w blasku księżyca – tajemnicza mieszanka egzotycznego, pikantnego aromatu granatu, dzikiej bergamoty, jeżyny, irysów i jaśminu z nutami cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej, szlachetnego drewna i cedru.
Sex na plaży – słynny koktajl: świeżo obrane brzoskwinie ze świeżo wyciśniętymi pomarańczami i delikatnie korzenną żurawiną.
I faktycznie - zapachy są naturalne, przyjemne i niedrażniące. Nie wyczuwam w nich chemii, nie są też zbyt intensywne. To dla mnie dość ważna kwestia, ponieważ mieszkam ze zwierzakami i gdy jakikolwiek zapach jest zbyt intensywny, z klatki moich szczurzyc dobiega synchroniczne kichanie.
Konsystencja jest rewelacyjna. Kawałki łatwo odłamać bez żadnego kruszenia i bałaganu. Po wypaleniu zaś bezproblemowo mogę usunąć je z kominka w jednym kawałku - YC niestety przywierają do jego dna i muszę się czasami naskrobać.
Jednak najbardziej moje serce podbił balsam do ust! Jako świrus na punkcie produktów do pielęgnacji ust po prostu nie mogłam nie wrzucić go do koszyka. Padło na różową watę cukrową.
Balsam dostajemy w bardzo wygodnym pudełeczku, które skrywa obłędnie pachnące mazidło. Jest ono dość twarde, jednak pod palcem błyskawicznie mięknie i bezproblemowo nakłada się na usta. Bardzo ładnie je nawilża i koi, nie pozostawiając klejącej warstwy. Szybko stał się moim mazidłem numer jeden.
Wyobraźcie więc sobie moją czarną rozpacz, kiedy kilka dni temu zgubiłam moje magiczne pudełeczko... Przeszukałam cały domek nad jeziorem, włącznie z torebką mamy, bo "może niechcący zgarnęłam Ci ze stołu". Nie zgarnęła. Ale to znaczy, że w ciągu najbliższych kilku dni zrobię kolejne zakupy w C'n'B. I dobrze, bo trochę oszalałam widząc nowe propozycje zapachowe wosków... ;)
12 komentarze
Polecam balsamy i scruby. Smyku w swojej pracowni robi prawdziwe cuda :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie balsamów jeszcze kilka mam. Ale to nie będzie na pewno ostatnie zamówienie... ;)
UsuńKocham te woski i ten balsam, ale skusze sie na balsam do ciała:D jak juz P, poleca to muszę wypróbować:D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak się sprawi! :)
Usuńciekawa alternatywa dla YC :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować. :)
UsuńO ile woski mnie nigdy nie kusiły, tak Granat bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz "męskie" zapachy, to polecam! Ja jestem takich fanką, koleżanki z pracy się śmieją, że mój ulubiony YC "wali Bondem" :D
UsuńBardzo lubię woski, ale o tych nie słyszałam jeszcze :).
OdpowiedzUsuńZnalazłam je przypadkiem, ale bardzo się z tego cieszę. Próbuj, na pewno nie pożałujesz. :)
UsuńUwielbiam woski, muszę wypróbować i takie. Współczuję zguby, znam ból, kiedyś też zgubiłam ulubione masełko do ust :)
OdpowiedzUsuńI teraz nagle cały mój zbiór wydaje się taki kiepski, a usta ciągle suche... :(
UsuńDziękuję za Twój komentarz. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)