Eveline miniMAX 931
18:39Tym razem z rossmannowej promocji skorzystałam bardzo skromnie. Wpadły mi w ręce dwa lakiery, z czego jeden z myślą o mamie. Ze mną został kolor z serii nienawidzę cię za to, że cię kocham.
Już wyjaśniam moje określenie. Kocham piękny kolor - delikatny rozbielony różyk. Bardzo uroczy. Lecz niestety, jak to bywa w przypadku takich odcieni aplikacja jest koszmarna. Raz, że strasznie smuży. Dwa - bardzo uwydatnia wszelkie nierówności płytki. I te prześwity mimo trzech warstw...
Co prawda zostałam udobruchana ulubionym pędzelkiem, czyli szerokim i turbowygodnym, jeśli chodzi o moją płytkę. Niemniej, to trochę za mało, by móc polecić szczerze ten odcień.
Ale jak nietrudno się domyślić, będę wracać do tego lakieru. Będę męczyć się przy malowaniu, wściekać, kląć na czym świat stoi. Bo ten kolor ma w sobie to coś...
I dam sobie rękę uciąć, że większość z Was też ma w swoich zbiorach takie egzemplarze. Nie mówcie, że nie, bo nie uwierzę. ;)
9 komentarze
To idealny lakier pod Poshe czy Seche, od razu by wszystko wyrównał :) Ale odcień prześliczny, taki na zdjęciach jakby z nutką brzoskwiniową :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, teraz siedząc przy samej lampce widzę na paznokciach odrobinę brzoskwini. Kolejny plus. :)
UsuńKolorek faktycznie jest cudny :) A ja w rossmannie jeszcze do tej pory nie byłam, ale chyba jednak jutro wpadnę ;p
OdpowiedzUsuńJa raczej bym nie wpadła, gdyby nie koniec antyperspirantu i zmywacza. :>
UsuńBardzo ładny kolor, nie miałam jeszcze nigdy lakieru eveline, ale wykończenie wyglada bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze czekoladę z tej serii i z nią nie ma najmniejszych problemów. W tym wypadku to pewnie standardowo wina koloru. :) Ale generalnie warto, bo cena bardzo niska, a jakość naprawdę fajna.
UsuńKolorek uroczy, aż żałuję że nie miałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńProponuję nadrobić. ;)
Usuńuwielbiam takie kolorki ;) u mnie wpadł w ręce podobny lakier marki Manhattan
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)