Clear Jelly Stamper w kociej asyście
19:28Wyjątkowo lubię przezroczyste stemple. Wygodniej mi się z nimi pracuje, ale chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. :) Pokażę Wam dziś ostatni nabytek, z którym na początku nie do końca mogłam się dogadać.
Przy pierwszym podejściu stempel praktycznie wcale nie łapał wzorów. Sporo kombinowałam i walczyłam, ostatnią szansą było zmatowienie. Wiadomo - nie robi się tego przy tym rodzaju stempla, ale skoro i tak nie łapał? Jak się okazało, poskutkowało. Mam teraz trochę ograniczoną widoczność, ale można sobie poradzić ze spokojem. Po zmatowieniu stempel już elegancko przenosił wszystkie wzory i nie miałam mu nic do zarzucenia.
Stempel jest z tych twardszych, potrzebowałam chwili wprawy ale poszło sprawnie. Dołączona jest też zdrapka - dla mnie trochę za miękka, ale do wykorzystania chociażby do szybkiego mieszania małej ilości lakierów.
Dla mnie super sprawą jest zatyczka. Niby drobiazg, ale mogę go wrzucić do szufladki i nie martwić się, że coś mi go zniszczy.
I oczywiście cudowna kocia płytka. Wzór łapek jest chyba najbardziej uroczym w mojej kolekcji. ;)
A jeśli chodzi o te dwa koty, pełny i konturowy, na pewno je ze sobą połączę.
Stempel jest do kupienia tutaj, a płytka tutaj. :)
18 komentarze
Mam ten stempel z bps i u mnie odbijał od razu bez zarzutu; kupiłam też przezroczysty stempel w sklepie chińskim i również jest bez zarzutu
OdpowiedzUsuńTo może trafił mi się jakiś oporny egzemplarz?
Usuńja niestety nie umiem współpracować z tymi płytkami.:(
OdpowiedzUsuńA może masz problematyczny stempel?
UsuńCzaderska płytka! Ja do stempli przeźroczystych nie mam cierpliwości...mój za chiny nie chce mi łapać wzorów. Jakimś cudem raz się udało i na tym koniec...
OdpowiedzUsuńA matowiłaś? W sumie nie masz nic do stracenia, skoro teraz nie łapie, a u mnie podziałało. :)
UsuńPrzemywałam zmywaczem, ale niewiele to dało...strzelił i focha i tyle ;)
UsuńKilka lat temu bawiłam się w stemplowanie, ale jednak wolę prosty manicure.
OdpowiedzUsuńJa z kolei lubię kombinować. :)
UsuńTeż mam ten stempel i także nie łapał. Po zmatowieniu jest ok :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie tylko u mnie ten problem. :)
UsuńBardzo ładne zdobienie i muszę przyznać, że masz śliczne pazurki
OdpowiedzUsuńTe koteczki są takie urocze. I te małe łapeczki. Dzieciuch ze mnie skoro tak na mnie działają ;)
OdpowiedzUsuńOj tam dzieciuch od razu. ;)
UsuńTe koty w sercu są mega urocze!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdobienie, a jak zareagował na nie Bambosz? :D
No wiesz, prychnął, że śmierdzi i poszedł dalej spać. :D
UsuńAle fajowa płytka! Super wzory, te odbite łapki wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńJa swojego, trochę innego nie matowiłam, ale często myję go w płynie do naczyń, co na trochę pomaga, zagraniczne blogerki polecały też przecieranie takimi nawilżającymi chusteczkami do pielęgnacji niemowląt. Generalnie chodzi o to, że te gumy mają na sobie taki jakby film z substancji, przez którą nie chcą łapać wzorków, trzeba ją usuwać, a one potem z siebie ją wydzielają. Myślę, że matowienie pomaga na dłużej.
Kurczę, szkoda że nie wiedziałam o tym filmie! Nie pomyślałam, żeby go w czymś konkretnym umyć. Będę pamiętać na przyszłość, dzięki. :)
UsuńDziękuję za Twój komentarz. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)