Trzy maskary Delia Cosmetics - argan, kolagen czy keratyna?
15:52W ostatnich dniach sprawdzałam na własnych rzęsach efekt działania trzech maskar z Delia Cosmetics. Dziś powiem Wam o nich kilka słów. Wiem też, która jest moim faworytem.
W przeuroczym opakowaniu kryły się trzy wersje - Argan Lash ideal volume &lenght, Collagen Lash super curl up i Keratin Lash maxi volume. Każda z nich ma zupełnie inny kształt szczoteczki. Przyznaję szczerze, że bałam się tej z arganowej, bo na ogół takimi robiłam sobie krzywdę, ale szczęśliwie obeszło się bez problemu. ;)
Opakowania są bardzo przyjemne dla oka, nic nie pęka, ładnie się dokręca a napisy jak na razie się nie ścierają.
A jak z efektami na rzęsach? Już pokazuję!
Złota - Argan Lash ideal volume &lenght. Szczoteczka z włosia w kształcie ściętego grzebienia ma zapewnić pogrubienie i wydłużenie. Pogrubienia u siebie nie zauważyłam, natomiast rzęsy są delikatnie wydłużone.
Czerwona - Collagen Lash super curl up. Tutaj mamy szczoteczkę w kształcie "bałwanka" (określenie producenta ;) ), której zadaniem jest podkręcenie. Zawsze używam zalotki, ale maskara bardzo fajnie podbiła jej efekt - ułożyłam zdjęcia przymkniętego oka z jedną i drugą maskarą po sobie, żeby łatwiej było zauważyć podkręcenie.
Ostatnia, fioletowa - Keratin Lash maxi volume. Silikonowa szczoteczka w kształcie odwróconego stożka ma wpłynąć na pogrubienie rzęs. I faktycznie sobie z tym radzi.
Jeśli chodzi o jakość i zachowanie w ciągu dnia, jestem bardzo zadowolona z wszystkich trzech egzemplarzy. Maskary w ogóle się nie kruszą ani nie osypują. Niby nie są wodoodporne, ale moje wciąż alergicznie załzawione oczy nie powodują rozmazywania. Żadna z nich nie skleja rzęs, ani nie tworzy grudek.
Najwygodniejsza dla mnie jest szczoteczka bałwankowa, łatwo mi dotrzeć do najkrótszych rzęs w wewnętrznym kąciku. Jeśli chodzi o efekt - zdecydowanie pogrubiająca. Sięgam po nią najczęściej, bardzo podoba mi się efekt tego pogrubienia.
Używałyście którejś z nich? Która najbardziej przypadła Wam do gustu? :)
14 komentarze
Podoba się efekt drugiej i trzeciej :)
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak u mnie. :)
UsuńCiekawe tusze, troszkę wyglądem przypominają mi astor i L'oreal, ale myślę że warto byłoby je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam to skojarzenie. :) Warto zdecydowanie!
Usuńmam fioletową i bardzo ja lubię:)
OdpowiedzUsuńMi też najbardziej podpasowała z tej trójki. :)
UsuńMam to trio ale na razie używałam tylko fioletowej i świetnie się prezentowała na oczach.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak spodobają Ci się pozostałe. :)
UsuńMam je, u mnie najlepiej się sprawdza złota, choć w sumie się tego nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja złotą oddałam mamie (choć głównie ze względu na szczoteczkę) - wiem, że rzadko bym po nią sięgała przy dwóch pozostałych, a szkoda zmarnować. :)
UsuńMi najbardziej podoba się efekt fioletowej maskary, czyli pogrubienie :) Widać wyraźnie, że mascara wykonuje swoje zadanie ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam. :)
UsuńNie miałam okazji jeszcze jej stosować :) Ale patrząc na zdjęcia to fioletowa wersja wygrywa!
OdpowiedzUsuńDla mnie też!
UsuńDziękuję za Twój komentarz. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)