Migawki październikowe
20:51Muszę przyznać, że październik pożegnałam z ogromną ulgą. Szczególnie jego końcówka była fatalna. Coś się nie udało, coś się pochrzaniło, ogólny bilans był generalnie słaby i spowodował bardzo dużo stresu, nawet za dużo.
Na nastrój wpłynęło też samopoczucie - tak naprawdę niemal cały miesiąc byłam chora. Zaczęło się od jednoczesnego zapalenia ucha, zatok i węzłów chłonnych. Miałam po tym jakiś tydzień spokoju, a potem znów się załatwiłam i tak sobie chodziłam zasmarkana, rozkaszlana i charcząca... Drugi etap chorowania miałam właściwie na własne życzenie, bo zamiast uważać na siebie po poprzednim, jednej nocy radośnie wychodziłam ze wszystkimi na dwór w samej bluzce zarzekając się, że przecież wcale nie jest tak zimno. No to miałam to swoje nie-zimno potem.
Tak dla zrównoważenia i wypełnienia czasu w domu pod kocem zaczęłam tworzyć. Nie będę się rozpisywać, bo o pierścionkach pisałam już tutaj. Jeśli więc macie ochotę, zapraszam na zakupy. :)
Mimo tego całego zamieszania i wszystkich negatywów udało nam się pójść na randkę - staramy się chociaż jeden dzień w miesiącu wygospodarować tak, by spędzić czas tylko we dwoje, gdzieś pójść, zjeść coś dobrego - generalnie odprężyć się i nacieszyć wspólną chwilą. Dlatego teraz było to tak ważne. Tym razem zabrałam M. w miejsce, gdzie jadłam najlepszą sałatkę na świecie. On ze swojego dania też był zadowolony, a to się zdarza rzadko.
W podsumowaniu miesiąca nie może też zabraknąć wzmianki o zwierzątkach - tym razem photobombing Afery, kiedy chciałam uchwycić Tosię śpiąca na głowie za domkiem.
A na koniec największy hit - mandarynki! Kwaśne, że aż mordę wykrzywia. <3
Uznałam też, że pora wrócić do aktualizacji włosowych, więc aktualna fotka:
Takie długie! Kolor się sprał, ale na dniach odświeżamy - moja nieoceniona pomocnica musi się wychorować, bo samej średnio mi idzie. Chodzi mi tez po głowie włosowa notka, nawet już coś zaczęłam pisać. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. :)
4 komentarze
W takim razie dobrze że październik się skończył. A kolorek włosów jest piękny:-)
OdpowiedzUsuńOj dziękuję, ale piękny to on będzie dopiero dzisiaj. :)
UsuńJa też miałam kiepski październik, tak że wiem co czujesz. Jakiś pechowy miesiąc chyba :)
OdpowiedzUsuńZatem obyśmy miały lepszy listopad. :)
UsuńDziękuję za Twój komentarz. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)